Postanowiłam napisać szybciej niż zwykle - muszę się z Wami czymś ważnym podzielić!
Okazało się, że będę miała w domu dzidzię, taką prawdziwą i płaczącą. Bardzo się z tego cieszę! Dowiedziałam się tego od Mamy, kiedy próbowałam skakać po jej brzuszku. Wtedy Mama musiała mi zdradzić, że będę miała braciszka lub siostrzyczkę.
Najdziwniejsze jest to, że tej dzidzi nie mogę zobaczyć. To ma się wkrótce zmienić. Rodzice już widzieli tego Maluszka w telewizorze, ale ja jakoś nie mogłam dopatrzeć się w tych ciemnych plamach mojej dzidzi.
Może Wy coś zobaczycie?
Muszę też Wam opowiedzieć, jak to było w cyrku. Rodzice zabrali mnie do wielkiego namiotu, gdzie było dużo ludzi, błyskały światła i grała głośna muzyka. Na początku wcale mi się tam nie podobało, ale w czasie przerwy Rodzice wszystko mi z bliska pokazali i potem było już wspaniale. Widziałam wiele zwierząt: pieski, kózki, koniki, osiołki, byczka i wielbłądy, na które wołałam: "muuuuu"!
Często z Mamą słuchamy piosenek o zwierzątkach, tańczymy w ich rytm i świetnie się bawimy. Dzięki temu dowiedziałam się, jak robi wąż.
Jestem już pierwszorzędnym piechurem. Chodzę własnymi ścieżkami, a najbardziej lubię trawniki. Mama ma trochę problemów ze mną, ale stara się rozumieć, co to znaczy odzyskać wolność w chodzeniu, wszak sama chodzi już od wielu lat i tylko Tacie daje rączkę.
Dowiedziałam się, jak życie jest "okrutne". Poznałam się na moich Rodzicach i odkrywam ich pierwsze wady :). Rodzice oszczędzają na cieple, bo zawsze odkręcają grzejniki na "3", a mi jest zimno i odkręcam na "5".
Najgorszą chwilą mojego dnia jest przedmiot zwany nocnikiem. Stoi "toto" w łazience i straszy mnie :(. Mama niby się uśmiecha i mówi, że tutaj trzeba robić "eee" i "sisi", ale mi wcale się to nie uśmiecha i mówię stanowczo "nie" takim praktykom!
Moim osiągnięciem jest to, że stałam się specjalistką ds. ścielana łóżka moich Rodziców. Moja rola w tej czynności polega na: ubijaniu rączką poduszek, czekaniu, aż Mama zrobi duży wiatr kołdrą, wchodzeniu i schodzeniu z łóżka, rozrzucaniu złożonego przez Mamę prześcieradła, patrzeniu, co tam w środku wersalki jest, przynoszeniu piżamek Mamy i Taty, a na koniec - układaniu poduszek. Kiedy już pościelamy łóżko, to możemy sobie wygodnie na nim usiąść i obejrzeć bajkę.
Jak sami widzicie, w moim życiu wciąż coś ciekawego się dzieje, tak samo jak i w Waszym!
15 listopada 2006 r.
|