Postanowiłam znów do Was przemówić. Dziś obchodziłam swoje święto, a mianowicie skończyłam siedem miesięcy. Czuję się już taka stara! To był oczywiście żart :) Już całe siedem miesięcy poznaję otaczający mnie świat, przyzwyczaiłam się do moich bliskich, lubię swój pokój i w ogóle dobrze mi tu z Wami.
Żeby uczcić ten dzień, wybrałyśmy się z Mamą i Babcią na zakupy. Mama zaszalała i kupiła mi trzy body oraz dwie pary rajstopek. Jak szaleć, to na całego :)
Dziś też miałam kłucie w nóżkę zwane szczepionką. Jestem bardzo dzielną dziewczynką, bo tylko przez chwilkę płakałam - w odróżnieniu od innych krzyczących dzieci. Jednak to naprawdę boli, ale chciałam, żeby Mama była ze mnie dumna :)
Moja waga ciągle wzrasta. Ważę już 7450 g. To na pewno przez nowe dania, które z wielkim apetytem wcinam. Posmakowałam już jabłuszka, marchewki, ziemniaczka, dyni, jagódki, a nawet brokuła. Mama musi jeszcze trochę popracować nad techniką karmienia, bo często jestem cała brudna od jedzonka.
Dotychczasowe menu było bardzo nudne. Nie wiem, jak byście się czuli, zajadając mleko na śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację. Często w nocy się budziłam z nadzieją, że może będzie coś innego. Ciekawe, kiedy Rodzice pozwolą mi zjeść pizzę?
W ostatnich miesiącach zaprzyjaźniłam się z dziewczynką z lustra. Jest do mnie uderzająco podobna!
Nie podoba mi się to, że Mama nie informuje mnie o wszystkim, a chodzi głównie o to, że nie mogę oglądać za często wiadomości z kraju i ze świata.
Lubię sprawiać niespodzianki - pod nieobecność Mamy lub Taty przewracam się na brzuszek i z powrotem.
Rodzice mówią, że jestem małym (ale ślicznym) rozbójniczkiem. Biję ich grzechotką, kiedy śpią - to oczywiście ich wersja zdarzeń.
Mama chyba zaczyna rozumieć moje słowa, przynajmniej stara się je powtarzać: de-de, da-da, daj. Na pewno chciałaby, żebym najpierw powiedziała mama, a nie tata. Wszystko jednak zależy od tego, jak się będziemy dogadywać!
Postanowiłam, że zapiszę się w przyszłości na zapasy. Już teraz je ćwiczę używając pieska-poduszki, którego przerzucam nad sobą. Teraz piesek widzi, jaki ze mnie groźny zawodnik, bo Mama przyszyła mu oczy.
Niestety, nie mam jeszcze ząbków i Rodzice nazywają mnie pieszczotliwie: bezzębniczkiem.
Na Dzień Babci i Dziadka wymyśliłam z Rodzicami bardzo ciekawy prezent - kalendarz ze mną w roli głównej, czyli Kamilka na każdy dzień roku!
Obecnie moim ulubionym zajęciem jest stukanie zabawkami o siebie, dzięki czemu uzyskuję wielki hałas. Mnie to się podoba, gorzej z moimi domownikami.
Podczas kąpieli lubię bawić się z moją kaczuszką, którą nóżkami pukam i stukam, wszak jestem panna Pukiewicz!
14 marca 2006 r.
|